Często słyszę pytanie „w czym się specjalizujesz?” Po latach doświadczeń mogę powiedzieć, że pomagam osobom, które chcą poprawić swoje możliwości ruchowe, a dotychczas były zbyt zabiegane, by zająć się swoim ciałem.

Najczęściej poznajemy się, gdy wydarzy się coś przykrego i trzeba sobie poradzić z bólem, albo ciało nie odpowiada na trening, tak jak byśmy oczekiwali. Ponieważ każdy jest inny, z każdym pracuję w inny sposób. Wspólnym mianownikiem jest chęć poprawy możliwości funkcjonowania – w codziennym życiu lub w sporcie.

Niektórzy zmagają się z niepełnosprawnością od urodzenia lub bardzo wielu lat, innych dopadła nietypowa choroba, która radykalnie zmieniła ich życie, gdy byli w szczycie formy. Są tacy, którzy cierpią na przewlekłe i postępujące dolegliwości i tacy, którzy ulegli kontuzji, albo musieli poddać się operacji. Niektóre z tych dolegliwości są ciężkie, inne można uznać za lekkie, ale dla osoby, której dotknęły zawsze są czymś utrudniającym życie.

Fizjoterapeutą zostałem w 1997 roku. Szukałem szczęścia również w innych zawodach, jednak moje doświadczenia związany były głównie z opieką zdrowotną – pracowałem m.in. w firmie farmaceutycznej i mikrobiologicznej oraz w centrum medycznym.

Po co o tym piszę? Żeby pokazać, że problemy pracownika biurowego lub przedstawiciela handlowego są mi znane, bo odczułem je na własnej skórze i mogłem zaobserwować u współpracowników.
Przejechałem samochodem… mnóstwo kilometrów (mogę liczyć w milionach), przesiedziałem też swoje przed komputerem i wiem jak to się odbiło na moim zdrowiu. Praca fizyczna również nie jest mi obca, podobnie jak trening sportowy.